"Polska Dziennik Łódzki": Na początku przyszłego tygodnia zapadnie decyzja, co dalej z przetargiem na wyłonienie wykonawcy przebudowy dworca Łódź Fabryczna.
Na początku przyszłego tygodnia zapadnie decyzja, co dalej z przetargiem na wyłonienie wykonawcy przebudowy dworca Łódź Fabryczna.
Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że zarzuty wobec jednego z oferentów, firmy Pol-Aqua, dotyczące błędów proceduralnych, popełnionych w przetargu, są zasadne. Łódzki magistrat i PKP Polskie Linie Kolejowe czekają na uzasadnienie wyroku sądu.
- Mieliśmy świadomość, że podczas przetargu coś może się wydarzyć - mówi Marek Cieślak, wiceprezydent Łodzi. - Jeśli uzasadnienie wyroku nie będzie pociągało za sobą poważnych konsekwencji, przetarg będzie kontynuowany. Jeśli uzasadnienie będzie dla nas skutkować kłopotami przy inwestycji, unieważnimy przetarg i rozpoczniemy nowe postępowanie w trybie uproszczonym. Na przełomie lipca i sierpnia powinniśmy zamknąć przetarg. To termin optymistyczny, ale realny.
Cieślak nie boi się, że w trybie uproszczonym do przetargu przystąpią firmy krzaki. - Każda firma musi wpłacić ponad 50 mln zł wadium. Do przetargu nie zgłosi się nikt przypadkowy - twierdzi wiceprezydent.
PKP PLK zapewniają, że do ogłoszenia przez sąd uzasadnienia, prace komisji przetargowej będą kontynuowane. - Ta inwestycja jest projektem infrastrukturalnym bardzo złożonym, o przeszło 2-miliardowej wartości - podkreśla Alina Giedryś, dyrektor ds. projektów unijnych PKP PLK. Dodaje, że w przetargu złożono 14 protestów, 7 odwołań do Krajowej Izby Odwoławczej i dwie skargi do sądu.
Pol-Aqua, która wystąpiła z najkorzystniejszą ofertą i której jeden z konkurentów zarzucił błędy proceduralne, nie chce komentować sprawy. - Nie wpłynęło do nas oficjalne pismo - twierdzi Małgorzata Akimowicz-Paruszewska, public relations manager Pol-Aqua.
W przetargu, oprócz firmy Pol-Aqua, biorą udział 4 konsorcja. Krzysztof Woch, rzecznik Hydrobudowy Polska, uważa, że jeśli zostałby rozpisany nowy przetarg, to prawdopodobnie firma weźmie w nim udział.
- Ale wyznaczony termin zakończenia budowy jest bardzo ambitny. Jeśli czas rozpoczęcia prac miałby się przesunąć o kilka miesięcy, ryzyko przekroczenia terminów jest jeszcze większe. To zadanie typu "zaprojektuj i zbuduj". Gdyby był gotowy projekt i chodziło tylko o postawienie dworca, można byłoby to precyzyjnie obliczyć. Ale tu trzeba przygotować projekt, czekać na pozwolenia. Dotrzymanie terminu zależy od dobrej woli zainteresowanych inwestycją - ocenia Woch.
Inne firmy startujące w przetargu nie chcą zabierać głosu. Komentarza nie uzyskaliśmy z Budimeksu i Torpolu.
- Jeśli dojdzie do przetargu, zobaczymy, czy złożymy ofertę. Będzie to zależało od wielu warunków - mówi Marko Mihajic ze Strabagu. Warbud, który zaskarżył ofertę Pol-Aqua, uważa, że doszło do nieprawidłowości w przetargu, ale sprawy nie chce komentować.