Wraz z linią Łódź Fabryczna - Łódź Widzew ma powstać wiadukt w ciągu ul. Niciarnianej nad torami kolejowymi. Mieszkańcy pobliskiego osiedla obawiają się negatywnego wpływu budowli na warunki swojego życia i wartość mieszkań. Od kilku dni temat wiaduktu jest żywo dyskutowany i często przywoływany w kontekście projektu dworcowego.
Wiaduktu miało nie być
Pierwotny projekt przewidywał, że właśnie przy ul. Niciarnianej będzie zaczynał się tunel kolejowy. Jezdnia ulicy miała przechodzić nad torami bez wznoszenia się. Jednak po badaniach geologicznych "soczewki wodnej" (jednego lub kilku podziemnych jezior) na trasie przebiegu torów we wrześniu bieżącego roku ogłoszono zmianę koncepcji. Aby ominąć "soczewkę" od góry, przesunięto wlot do tunelu na zachód, przez co tory na wysokości Niciarnianej znalazły się znacznie wyżej. Ponieważ zamknięcie możliwości przekroczenia linii na 17 nie wchodziło w grę (pobliski przejazd w ciągu ul. Widzewskiej ma zostać zlikwidowany, a następną ulicą przecinającą linię jest oddalona o 2 km Kopcińskiego), postanowiono poprowadzić Niciarnianą po wiadukcie. Koszt jego budowy w całości pokryje PKP PLK.
Na temat parametrów obiektu niewiele dziś wiadomo. Dane podawane przez lokalne media to ok. 7 m wysokości i po 300 m długości w każdą stronę, licząc od osi linii kolejowej. Nie ma jednak oficjalnego komunikatu ze strony PKP PLK ani Urzędu Miasta na ten temat. - Od dwóch miesięcy władze miasta nie prowadzą żadnej polityki informacyjnej wobec mieszkańców ul. Niciarnianej - mówi radny Łukasz Magin, do którego zwrócili się zaniepokojeni lokatorzy bloków. - Mieszkańcy muszą wiedzieć, kiedy ta inwestycja się rozpocznie, jaki będzie jej dokładny zakres, a także, w jakich miesiącach mają spodziewać sie utrudnień. Chodzi też o zabezpieczenie ich domostw przed drganiami i hałasem - dodaje.
Miasto: To nie nasza sprawa
- Wiadukt nie jest inwestycją miejską - odpowiada Grzegorz Nita, dyrektor Zarządu Dróg i Transportu. - Miasto jej nie projektuje, nie realizuje ani nie finansuje. Inwestorem są PKP PLK. Miasto musi współpracować z koleją, udostępnić jej front robót, ale nie otrzymaliśmy jeszcze formalnie opracowanej koncepcji wiaduktu. Nie wiadomo więc, kiedy będzie projekt budowlany - kontynuuje.
Wiceprezydent miasta Radosław Stępień podkreśla, że PKP PLK ma obowiązek uzgadniania każdej inwestycji w zakresie dróg publicznych na obszarze Łodzi ze ZDiT. - I to Zarząd, kiedy wszystko będzie zatwierdzone, poda do publicznej wiadomości parametry wiaduktu i harmonogram jego budowy. Sam nie otrzymuję w tej sprawie żadnych sygnałów od zarządcy infrastruktury kolejowej - zapewnia urzędnik. Jak dodaje, trudno wyobrazić sobie układ komunikacyjny Starego Widzewa bez możliwości przejazdu Niciarnianą przez tory.
Ł. Magin deklaruje, że nie jest przeciwnikiem budowy wiaduktu. - Uważam jednak, że Urząd Miasta ma obowiązek informować o planach inwestycyjnych. Prezydent Hanna Zdanowska powinna pilnie podjąć działania informacyjne, dotrzeć z jakąś ulotką do wszystkich mieszkań w tym obszarze - mówi radny.
- Nie sposób oczekiwać od Urzędu Miasta wysyłania mieszkańcom ulotek z napisem "Czuwamy". Kiedy projekt będzie na tym etapie uzgadniania, że będzie można go przedstawić, ZDiT takiej prezentacji dokona. Radni opozycji wykorzystają każdą okazję do walki politycznej - ripostuje R. Stępień. Jak dodaje, wiadukt powinien być gotowy 28 lutego 2015 r., w dniu planowanego uruchomienia dworca Łódź Fabryczna i prowadzącej doń linii kolejowej.
- Do budowy wiaduktu planujemy przystąpić w końcu II kwartału przyszłego roku - odpowiedział na pytanie "Rynku Kolejowego" Maciej Dutkiewicz z zespołu prasowego PKP PLK. - Planujemy, że prace będą przebiegały do końca kontraktu na budowę dworca Łódź Fabryczna. Organizacja ruchu drogowego jest ustalana przez zarząd dróg i przez policję. Ponowna ocena środowiskowa, jako standardowy element procedury środowiskowej, będzie wykonywana wraz z procedurą wydawania decyzji o pozwoleniu na budowę - łumaczy rzecnik. Jak dodaje, zabezpieczenia zgodne z normami będą wynikały z decyzji środowiskowej.
