- Z instytutu transportu szynowego mam informację, że aby InterCity na tę trasę powróciło, nie potrzeba aż tak głębokiej modernizacji, jak założyły PKP, więc może być taniej nawet o połowę - mówi Krzysztof Kwiatkowski, łódzki senator PO, który wraz z senatorami z dolnośląskimi i wielkopolskimi wywołał temat powrotu InterCity na tę trasę. - Marszałkowie zainteresowanych województw zadeklarowali pomoc już w przyszłym roku, dlatego gdy PKP zepnie budżet inwestycji także z innych źródeł, pociągi InterCity będą mogły tu wrócić tuż po remoncie, który zakończy się prawdopodobnie już w 2010 r.
Pociągi InterCity zaczęły omijać Łódź po tym, jak czas podróży do Wrocławia przekroczył 5 godzin i dziś stolica naszego regionu jest jedynym dużym miastem w kraju, do którego nie przyjeżdżają składy tej spółki. Jest jeszcze gorzej niż w latach 70. minionego stulecia, bo wówczas na wrocławskim dworcu łodzianie wysiadali po 4 godzinach i 40 minutach.
PKP InterCity już dziś zapowiada, że jest gotowa do oddania dwóch par składów dziennie, gdyby tylko na trasie było bezpieczniejsze torowisko.
Składy InterCity to pociągi o podwyższonym standardzie, także z wagonami restauracyjnymi. Dziś PKP InterCity szacuje, że cena biletu na przejazd z Warszawy przez Łódź do Wrocławia (lub odwrotnie) wyniosłaby 105 zł w klasie II oraz 140 zł w klasie I. Jeśli InterCity powrócą do Łodzi, powinno wzrosnąć także znaczenie Portu Lotniczego im. W. Reymonta, bo pociągi zatrzymywać się będą na pobliskim dworcu Łódź Kaliska.