Dnia 25 lipca doszło do kolejnej w tym roku kolejowej katastrofy w Łodzi. Mianowicie wykoleił się skład pociągu pasażerskiego "Stoczniowiec". Pod przejeżdżającym pociągiem przestawił się rozjazd i część wagonów (w tym jeden jednym wózkiem) wjechała na tory byłej bocznicy "Uniontexu". Wagony te pociągnęły za sobą resztę składu, który ściął trzy słupy trakcyjne, a dwa poważnie uszkodził. Przerwa w ruchu na tym odcinku trwała ponad dobę. Uszkodzony tabor schowano do wagonowni Łódź-Janów. Cudem żaden z pasażerów poważnie nie ucierpiał.
Jak oficjalnie podano w mediach przyczyną wypadku na łącznicy Widzew - Chojny (dokładniej stacja Dąbrowa Przemysłowa) było uszkodzenie rozjazdu przez złomiarzy na nieczynnej już bocznicy "Schaiblerowskiej".
Rzeczywistą przyczyną tej katastrofy kolejowej jest jednak polityka pseudo-oszczędności na PKP. Zamknięcie posterunku w tym miejscu już wcześniej doprowadziło do kilku mniejszych wykolejeń, a teraz tego wypadku. Nie wspomnę już o zlikwidowaniu (a raczej rozkradzeniu) wpisanej do rejestru zabytków bocznicy prowadzącej na Księży Młyn, o czym już szerzej pisaliśmy na naszej stronie.
Tekst i zdjęcia: Piotr Chorąży
|
|
|
Widok na miejsce wypadku z wiaduktu na ul. Przybyszewskiego
|
|
|
|
Przenoszenie wykolejonego wgonu z powrotem na tory
|
|
|
|
Wykolejony wagon na torach byłej bocznicy "Uniontexu"
|
Wagon, który pościnał słupy trakcyjne
|
Stonka i pociag obok toru
|
|
|
|
Wagony w polu
|
Prawie na miejscu
|
Jeszcze tylko kawałek
|
|
|
|
Trudna sprawa
|
Wbite w siebie wagony
|
Kartka przyklejona na szybie wagonu barowego
|
|