Od chwili, gdy pamiętnego 13 grudnia
1981 roku, zdezaktualizowane zostały wszystkie towarzystwa,
zaprzepaszczono dorobek łódzkich modelarzy. Przestał działać Klub
Modelarzy Kolejowych, przy LOK-u, jego majątek w nie zawsze jawny sposób
znikł i Łódź stała się pustynią, jeśli chodzi o modelarstwo kolejowe. Z
pewnością dawni członkowie spotykali się, pewnie nie jeden nowy
zainteresował się tą dziedziną modelarstwa stawiając w samotności
pierwsze kroki. Jedynymi miejscami spotkań były nieliczne sklepy
modelarskie, czasami mieszkania prywatne.
Latem 1999 moja żona kupiła na wyprzedaży za pięć złotych książkę, album
o modelach zbudowanych przez, w tamtych czasach należącą do Muzeum
Kolejnictwa, modelarnię z Jeleniej Góry.
Zaciekawiła mnie ta książka, pod wpływem pytania syna, czy też
moglibyśmy robić takie modele. Rozpocząłem więc poszukiwania
dokumentacji.
Źródłem wiadomości stały się aktualne oraz archiwalne numery "Świata
Kolei", tam znalazłem adresy skansenów i klubów modelarskich, do których
napisałem z prośbą o pomoc.
Niestety najczęściej brak było odpowiedzi, czasami dostawałem list
odmowny, jestem tak skonstruowany, że przeciwności wzmagają we mnie chęć
działania.
Pamiętam do dziś list odmowny Pana DG z Wolsztyna, który owszem, ma
dokumentację parowozu Pt 47 (uparłem się robić polskie modele w skali
1:32), ale nie posiada rzekomo kserokopiarki, dopiero po kilku
miesiącach dowiedziałem się, że to nieprawda. Koledzy z pracy wiedząc
już o moim nowym "bziku" skontaktowali mnie z Michałem Guminiakiem,
pasjonatem kolei wąskotorowych, zwłaszcza średzkiej kolei, także
modelarzem, absolwentem Politechniki Łódzkiej. Dużo rozmawialiśmy,
puszczaliśmy wodze fantazji, w końcu musiało paść słowo "klub",
wertowanie stron internetowych i wizyta w sądzie dała nam mgliste
pojęcie o tym, co nas czeka.
Kilkanaście wizyt w dziale ogłoszeń Dziennika Łódzkiego, ogłoszenia w
bibliotece kolejowej, umieszczone tam dzięki uprzejmości Pani
Kalinowskiej, jej pracownicy, rozmowy w sklepach z modelami. Dziesiątki
telefonów, mniej lub bardziej życzliwi rozmówcy, powoli zbierała się
wymagana prawem grupa mająca stanowić komitet założycielski.
26 lutego 2000r.
Spotkał się komitet założycielski w liczbie 17 osób, na terenie Wydziału
Budownictwa PŁ.
Uchwalamy statut i wybieramy przedstawicieli, jak to dziś łatwo napisać,
prawie cztery godziny zajęło uchwalenie statutu a właściwie jego drobne
poprawki, bo zaczęliśmy dyskusje z gotowym projektem.
4 kwietnia 2000r.
Dokumenty zostają złożone w Sądzie, nadchodzi czas uzupełniania i
poprawek, odbijanie piłki między nami a Sądem. Niezmiernie uciążliwe,
wyrabiające pokorę u potencjalnego petenta, kiedy w tym kraju ludzie,
których utrzymujemy ze swoich podatków przestaną być naszymi wrogami.
8 czerwca 2000r.
Zostaliśmy zarejestrowani, mamy tzw. osobowość prawną, choć do końca nie
wiadomo, do czego nam się to przyda.
Oczywiście to nie koniec zabawy, jeszcze Urząd Skarbowy i Urząd
Statystyczny, zaopatrzeni w NIP i Regon zostaliśmy oficjalnie uznani za
istniejących.
W drugim półroczu 2000 roku tułamy się kolejno w różnych salach Domu
Kultury przy ulicy Lokatorskiej, najczęściej dzieląc pokój z miłośnikami
warcabów. Rośnie liczba członków Klubu aż do 26 osób, w tym dwie panie.
Wraz z Darkiem Głogowskim, pierwszym wiceprezesem, szukamy siedziby z
prawdziwego zdarzenia. Odmawiają nam wszyscy, lub żądają wygórowanych
opłat, nawet PKP nie jest zainteresowane naszym istnieniem. Zdesperowany
szukam w najbliższym otoczeniu, znajduję pomieszczenie w Politechnice
Łódzkiej na Wydziale Budownictwa, jest duże, ale w opłakanym stanie.
Udaję się do dziekana Wydziału Budownictwa p. prof. Wojciecha
Barańskiego, i po długiej rozmowie uzyskuję zgodę na adaptację
pomieszczenia na siedzibę Klubu.
Znów sterta papierów , podanie musi zatwierdzić dział BHP i Straż
pożarna , co nie jest takie łatwe bo nie jest jasne przeznaczenie
piwnicznych pomieszczeń.
Wreszcie podpisujemy umowę, aż trudno uwierzyć, będziemy mieli swoją
siedzibę.
Choć najmować pomieszczenie będziemy od 1 stycznia 2001r., z pracami
remontowymi dzięki uprzejmości kierowniczki administracyjnej wydziału
wchodzimy już w listopadzie 2000.
Rok 2001
Niestety niewielu członków klubu bierze udział w remoncie, nie licząc
incydentalnych wizyt , praktycznie robi to tylko zarząd, czyli ja, Darek
Głogowski i Piotrek Barcz, jednocześnie ubywa członków, zwłaszcza tych
starszych, którzy raczej są kolekcjonerami niż modelarzami, być może
przestraszyli się tempem rozwoju klubu.
Ich odejście było kwestią czasu, niemniej jednak dzięki ich obecności
Klub powstały z marzeń przybrał materialną postać, i za to im dziękuję.
Jedno z pomieszczeń jest gotowe w maju, remont w drugim pomieszczeniu
kończymy w listopadzie.
W grudniu 2001 roku na podłodze leżą trzy pierwsze moduły makiety, którą
zamierzmy zbudować.
Po zmianie siedziby kolejny odcinek serialu pt. "Nasze z urzędami
doświadczenia" , tym razem chodzi o Urząd Skarbowy , mimo iż nie mamy
dochodów musimy składać jakieś deklaracje. Koszmar, nic dziwnego, że
wszelkie inicjatywy padają z powodu nadmiernego przerostu administracji
i jej "twórczości".
Po kilku miesiącach wyjaśniamy całe nieporozumienie, coraz bardziej jest
męcząca cała otoczka wokół istnienia klubu niemająca nic wspólnego z
modelarstwem.
Rok 2002
Od stycznia 2002 roku postanowiliśmy spotykać się w każdą środę.
Przybywa modułów, widać pierwsze zarysy torowiska, czasami jest tak
tłoczno, że trudno poruszać się w klubie, wykończone są już cztery
moduły, pod koniec roku zamykamy na "surowo" makietę teraz pozostaje
tylko żmudne dopracowywanie szczegółów.
Pierwsza wigilia w klubie, niezmiernie wzruszająca uroczystość, w
komplecie zasiadamy do naszego stołu, wspominamy, snujemy plany na
przyszłość.
Rok 2003
Nowy rok, trwa budowa makiety, pierwsze propozycje dotyczące publicznej
prezentacji części makiety.
Rezygnuję z funkcji prezesa, organizujemy przedterminowe wybory,
jednogłośnie nowym prezesem zostaje wybrany Rysiek Rzeźniczak, vice
prezesem Piotrek Chorąży nasz "dyrektor do spraw budowy makiety",
skarbnikiem Kuba Rakus, najmłodszy z nas.
W tym samym czasie dostajemy zaproszenie do udziału w giełdzie
modelarskiej w Gdyni, to pierwszy kontakt klubu z innymi modelarzami
budującymi makiety modułowe.
Po powrocie z giełdy, przekonawszy się, iż nie mamy się czego wstydzić,
podejmujemy decyzję o udziale w targach Trako 2003, zaczyna się
gorączkowy okres przygotowań, wykończanie makiety, poszukiwanie sponsora
itp.
Trako 2003 - cztery dni niesamowitej atmosfery, pierwsza poważna
publiczna prezentacja naszych dokonań, zostajemy przyjęci z
życzliwością, czasami ze zdziwieniem, niewiele było o nas słychać do tej
pory, niewielu o nas wiedziało.
Dla nas to wielki sukces, jednocześnie zdajemy sobie sprawę, że teraz
czeka nas jeszcze więcej pracy, już nie możemy pozwolić sobie na
obniżenie lotów.
Przed nami Festiwal Modelarstwa w grudniu na miejscu w Łodzi, mnóstwo
pracy przy budowie makiety i realizacji planów na przyszłość.
Gorączka przygotowań i dwa dni ciężkiej pracy, frekwencja na Festiwalu
Modelarstwa niesamowita, zaskoczyła wszystkich, modelarzy, sprzedawców,
a co najgorsze organizatora.
Kilkadziesiąt wywiadów, Piotrek zachrypł, nic dziwnego od godziny
dziesiątej do późnych godzin popołudniowych musiał odpowiedzieć,
podobnie jak i inni koledzy na setki pytań.
Wkrótce po festiwalu dostaliśmy propozycję w zasadzie nie do odrzucenia,
udziału w targach modelarskich w Lipsku, mamy tam reprezentować
wszystkich polskich modelarzy, kolejne wyzwanie przed nami.
Gorączkowa dyskusja z czym pojechać, ścierają się poglądy, wreszcie
ustalamy plan działań, idziemy na kompromis, użyjemy kilka modułów
istniejącej już makiety, miedzy które dobudujemy nowe tak aby stanowiły
klimatem jedną całość (szczegóły w dziale "Makieta").
Rok 2004
Pod koniec lutego "surowe" moduły stoją na nogach połączone ze
"starymi", zaczynają się prace wykończeniowe, równolegle z tym budujemy
przesuwnicę pozwalającą na łatwiejsze i bezpieczniejsze wykorzystanie
taboru.
Wszystko musi być gotowe do końca maja, ponieważ bierzemy udział w II
edycji Festiwalu Modelarstwa, po raz pierwszy w kraju połączą się cztery
makiety modułowe z różnych regionów kraju - nasza, Pana Leszka
Lewińskiego (PTMKŻ), chłopców z Wrocławia (Tomek Szmit i drużyna, DKMK)
oraz Pan Tomasz Stangel ze swoim klimatycznym "Słonecznikiem".
W dniu 28 maja osiągnęliśmy gotowość bojową, wreszcie doszło do
połączenia czterech makiet, odbyło się to bez większych kłopotów,
wszystko pasowało, drobne usterki zostały usunięte i w sobotę od godziny
10.00 Mieszkańcy Łodzi oraz wcale nie mała rzesza przyjezdnych,
modelarzy i miłośników kolei miała okazję oglądać makietę o długości
ponad 24 metrów.
Atmosfera, jaka panowała na festiwalu jest nie do opisania, wzajemne
rady, pokazy na żywo budowania makiety, dyskusje itp. Trzeba być w
środku tego, żeby pojąć jak ważnym wydarzeniem dla modelarzy był fakt
połączenia makiet.
W październiku targi modelarskie w Lipsku, wakacje - pozorny spokój.
Jednak, gdy tylko termin wystawy niebezpiecznie się zbliżył klub ruszył
do pracy pełną parą. Makieta musiała być zrobiona idelanie i wszystko
miało działać jak należy - w końcu nie można zrobić plamy na ojczyźnie
na oczach obcokrajowców. Na szczęście wszystko prezbiegło pomyślnie.
Nasz wyjazd odbił się dużym echem, niemiecka publiczność dziwiła się
takiemu sposobowi odtwarzania kolei - zamiast wesołego miasteczka był
prawdziwy szlak! Mówiąc krótko odnosimy pełen sukces. Ale dość
zachwytów, bo i były nieprzyjemne akcenty - z członkowstwa w klubie
rezygnuje Ryszard Rzeźniczak, prezes i człowiek wydawołoby się zaufany,
niestety jesteśmy świadkami okazania jego prawdziwej natury.
Nie przejmując się niepowodzeniami klub pracuje dalej - w związku z
odejściem prezesa mamy pełno pracy z papierami. Porządkujemy statut
dopasowując go do nowych warumków i czyniąc bardziej dla nas przyjaznym,
bo nadmiar biurokracji który chciał wprowadzić były prezes był męczący.
Nowe władze klubu przedstawiają się w składzie: Piotr Chorąży - prezes,
Paweł Radecki - wiceprezes, Jakub Rakus - skarbnik.
Oprócz roboty papierkowej mamy także kolejne wystawy - w październiku
Salon Hobby w Poznaniu, tu wystawiamy tylko dwa moduły i modele nasze
oraz Andrzeja Cieślickiego, ważniejsze są tu Mistrzostwa Polski
Modelarzy Kolejowych, w których nasz skarbnik zajmuje 5 miejsce za swoją
SM31.
Kolejne targi w listopadzie - III Festwial Modelarstwa w Łodzi, tutaj
także skromnie, tylko 5 modułów, głównie z powodu lizania ran po Lipsku.
Frekwencja znów duża, a barierki jak zwykle za małe, publiczność pcha
się na makietę. Organizator znów nie stara się o wystawców.
Tymczasem w klubie zmiana koncepcji co do kształtu makiety. Radocha Duża
zostaje ceremonialnie zniszczona młotkiem, przecinakiem i innymi
narzędziami nie służącymi raczej do pracy przy makiecie. W ten sposób
pozbywamy się także fizycznie wspomnień po byłym prezesie, bo nazwa tej
stacji była jego pomysłem. Zamiast stacji będzie coś zupełnie innego,
powstają skrzynki na moduły, znów rusza praca z myślą o targach Trako w
Gdańsku.
Rok 2005
Kolejny "wystawowy" rok. Już od stycznia szykujemy się do Trako. Z
tygodnia na tydzień makieta "rośnie". Na gołych skrzynkach pojawiają
górki i dołki, tory, roślinność, budynki. W trakcie wiele dyskusji nad
ostatecznym kształtem. Każdy ma swoją wizje i inaczej intepretuje
nieliczne ślady w terenie i zdjęcia z Leśmierza. Pomimo burzy mózgów
prace posuwają się do przodu.
Do problemów czysto technicznych i pieniężnych (jak zwykle w kasie jest
za mało) dochodzi odejście naszego wiceprezesa. Niestety w nienajlepszej
atmosferze opuszcza nas Paweł Radecki "Nemo".
O nieprzyjemnej sytuacji szybko zapominamy. Makiety w końcu nie
intersuje, że ludzie nad się kłócą, mają ją robić! W międzyczasie
wyjeżdżamy na dwa dni do Radomia na Zlot Modularzy Kolejowych zabierając
"stare" moduły. Dwa dni jeżdżenia po makiecie, łączymy się z makietą
PTMKŻ, rozmowy o Trako stają się coraz poważniejsze.
Mijają wakacje, prace przyspieszają, trzeba zdążyć na czas. Jak to
zwykle u nas bywa im bliżej terminu tym więcej problemów i coraz więcej
pracy. Na szczęście wszystko udaje się. W listopadzie bierzemy udział w
targach Trako w Gdańsku. Trzy dni świetnej kolejowej zabawy. Oczom
wszystkich po raz pierwszy ukazujemy nasze dzieło - naszą własną
interpretacje cukrowni Leśmierz, a raczej sieci kolejowej tego zakładu.
Makieta cukrowni szybko uzyskuje miano "cukierni" ale przyjmujemy to
życzliwie i z uśmiechem, to ma być też zabawa!
Wracamy do domu, rok się kończy, "stare" moduły zostaja ustawione w
klubie tak żeby tworzyły zamkniętą pętle wokół pomieszczenia. Tam gdzie
profile nie zgadzają się dobudowujemy "wstawki". Od teraz ta część
makiety będzie cieszyć już tylko nasze oko, częścią wystawową staje się
nasza "cukiernia".
Rok 2006
Od nowego roku ruszają prace na przygotowaniem makiety na targi Świat
Modelarstwa w Gdańsku. "Cukiernia" rośnie wzdłuż, dobudowywane są
wcześniej zaplanowane moduły, kolejne burzliwie dyskusje nad kształtem,
prace powoli posuwają się do przodu. Makieta to jednak nie tylko to co
na wierzchu, jednocześnie nasz elektryk Włodar trudzi się aby wszystko
działało bo Leśmierz to dosyć rozbudowana stacja.
W połowie sierpnia, tuż przed targami, po długiej przerwie odwiedza nas
Nemo z radosną wiadomością iż chce wrócić w nasze szeregi. Miło jest być
znowu w pełnym składzie.
W długi weekend sierpnia pokazujemy swoją makietę w Gdańsku. Targo te są
dla nas bardzo owocne, przybywa nam jeden członek, powstaje mnóstwo
pomysłów dalszej pracy.
Historię tę niezwykłą spisał do połowy
roku 2004 Paweł Radecki, a w latach późniejszych Jakub Rakus.
Dalszy ciąg historii klubu --
" Miło jest wrócić do miejsca które darzy się olbrzymim
sentymentem".
Pażdziernik występ na "Salon Hobby" w Poznaniu, mimo iż nasz udział
jest symboliczny i część makiety spełnia rolę szlaku, zabawa
przednia, choć już mozna zauważyć niebezpieczne tedencje wśród
niektórych modelarzy związanych ze środowiskiem pomorskim.
Kończy się rok, trochę zwolniło tempo budowy makiety, może trzeba
trochę odpocząć.
Relaksem jest wycieczka do Kłodzka i przejazd "tekatką"
Rok 2007.
Nowy rok, nowe nadziej plany po zabawie Sylwestrowej u Zvolacka,
przystosowujemy w pośpiechu makietę do sterowania cyfrowego, z myślą
o imprezie w Bytomiu.
Im bliżej imprezy tym większe ogarniają nas wątpliwości co naszej
tam bytności, jak się okazuje po imprezie calkiem uzasadnione.
Podziały w środowisku coraz bardziej widoczne, coraz więcej
zadrażnień, coraz większa dominacja"prawdziwych modelarzy" wyznawców
lewinizmu.
Impreza w Bielsku Białej, nasz występ nie był szczytem naszych
możliwości, tym bardziej że nic nowego ani ciekawego nie
pokazaliśmy, gdyby nie wycieczka na Słowację, i spotkania ze
znajomymi z całej Polski, byłby to czas stracony.
Atmosfera w klubie dziwnie się zagęszcza, sporo niedomówień, nagle
opuszcza nas, nasz skarbnik i sekretarz w jedenj osobie, zawieszona
zostaje nasza strona, nie miejsce i czas na dyskusję o przyczynach
jego odejścia, jedno jest pewne nie wszyscy którzy mają dowód, są
dorośli.
O sytuacji w klubie krążą plotki, zazwyczaj nijak mające się do
rzeczywistości, dla wszystkich odejście 'Małego Kuby" było szokiem,
ale doszliśmy do siebie, przybył nam nowy kolega Michał "Acid" który
zadeklarował chęć prowadzenia strony, jak widać jest inna,
dojrzalsza, w planach Trako 2007, po wakacjach, przedterminowe
wybory władz klubu, w dalszym ciągu szukamy sponsorów i nowej
siedziby.
Zapraszamy wszystkich którzy chcą budować makietę w wielkości H0e na
nasze spotkania. W skrócie wydarzenia w klubie,
opisał dla Was Wasz"ulubieniec" Paweł "Nemo" Radecki.
Historia klubu nie kończy się na 2007 roku, jakby można było wnioskować z ostatnich wpisów. Natomiast
szczegóły giną w pomroce dziejów, dość powiedzieć że przeżywaliśmy mały kryzys, jak kiepsko zgrany zespół
graliśmy każdy dla siebie. Być może skończyłoby się to nawet rozpadem klubu, ale opatrzność zesłała nam nową
Panią intendent na Wydziale Budownictwa PŁ. Zawsze gdy do władzy dostają się osoby zakompleksione, z minimalnym
zasobem umiejętności, dzieje się źle. Tak jest od lat w naszym państwie, tak zaczęło się dziać na PŁ, efektem
takich działań jest zawsze zniszczenie najsłabszego ogniwa, którym w tym przypadku byliśmy My, płacący niewielki
czynsz, naruszający późnymi powrotami z imprez spokój prymitywnych osobników w czarnych mundurach, czających się
w zakamarkach stróżówek, aby pokazać w odpowiedniej chwili moc swej władzy, żaden z nas nie był pracownikiem
PŁ.
Pewne było, że nadejdzie dzień w którym sentyment przegra z ekonomią lub niechęcią pod postacią
rzeczowych argumentów, i dzień ten nadszedł, ale poprzedziły go znaki które zlekceważyliśmy. Jednym z nich było
notoryczne zalewanie klubu z instalacji kanalizacyjnej, i mimo interwencji ówczesnego prezesa, brak
jakiegokolwiek reakcji, służb remontowych, praktycznie w ostatnich dniach naszego istnienia w starej siedzibie,
usuwaliśmy wodę i zniszczenia dwa, trzy razy w tygodniu. Drugim znakiem były pogłoski o niechęci władz niższego
szczebla do naszej działalności, zwłaszcza do niskiej kwoty która nieregularnie wpływała na konto PŁ, cóż każdy
podobno jest kowalem swego losu, niemniej jednak cóż można wykuć gdy palenisko zalewa woda. I nagle, choć to
nagle jest też dyskusyjne, dostajemy wypowiedzenie, termin wyprowadzki jeden miesiąc, mimo że w umowie jest
klauzula o trzymiesięcznym wypowiedzeniu najmu, cóż łaska pańska na pstrym koniu jeździ. Prawdę mówiąc piszący
te słowa widział już oczyma wyobraźni koniec klubu, co biorąc pod uwagę że był on moim dzieckiem nie nastrajało
mnie to optymistycznie.
Priorytetem stało się znalezienie tymczasowego miejsca na składowanie makiety,
po rozmowach z szefami firmy w której pracuję, stanęło że możemy tymczasowo przechować nasze dobra w
pomieszczeniu o powierzchni 30 metrów kwadratowych. Dobre i to w tym dość pechowym 2012 roku. W między czasie
zwalnia się pomieszczenie o powierzchni 88 metrów, zaczynamy trudne negocjacje na temat wynajmu a co
najważniejsze opłat, długo to trwa, nawet chwilami jest nieciekawie, mnie przypada niewdzięczna rola posłańca ,
który jak wiadomo, jaką by nie przyniósł wiadomość zawsze ginie, tym razem odnieśliśmy prawie sukces,
podpisujemy umowę, zastanawiając się jak zdobyć co miesiąc kasę na czynsz, niemały jak na klub w którym,
systematyczność płacenia składek pozostawia wiele do życzenia Ustalamy iż czynsz będziemy płacić od czerwca,
bierzemy się do roboty, pomieszczenie jest stosunkowo w dobrym stanie, trzeba tylko je pomalować i zakryć jeden
hałaśliwy kanał wentylacyjny, o dziwo frekwencja podczas prac remontowych jest powalająca, uczestniczy w nich
nawet Darek Głogowski, były współzałożyciel klubu, koniec prac, zaczynamy ustawiać makietę. Jednocześnie z
pracami remontowymi toczą się dyskusje nad przyszłością klubu, wybieramy nowy zarząd, który od początku
podejmuje nierówny pojedynek, z KRS-em, (jak okazuje się po czwartym podejściu wracamy z tarczą, jedyna w tym
zasługa nowego Prezesa Michała Góreckiego) teraz jeszcze groźniejsze stracie z US.
Powstaje koncepcja
rozbudowy makiety, szybko w podstawowym stadium realizowana, czyli są skrzynki, wykończamy sukcesywnie choć
pracy jest mnóstwo, staje Szadek, i choć okrojony, to połączony z resztą makiety, co daje nowe możliwości. Z
perspektywy nieomal roku muszę powiedzieć że całe to zamieszanie wyszło klubowi na dobre, widać entuzjazm, chęć
do pracy, i choć jest dobrze, to mogłoby być lepiej, przed nami wykończenie makiety, uregulowanie statusu
niektórych kolegów, pozyskanie nowych członków, rozwój, praca i jeszcze raz praca.
To syntetyczny skrót pięciu lat istnienia klubu, oczywiście były też wyjazdy i imprezy modelarskie, ale o tym
można sobie poczytać w innych działach.
Po Wigilii klubowej w grudniu, która była niesamowitym spotkaniem, postanowiliśmy spotykać się na
„wigiliach” co miesiąc, zazwyczaj jest to ostatni piątek miesiąca, spotkania te są okazją do
dyskusji, nie tylko o modelarstwie, słuchania dobrej muzyki, wypicia dobrego piwa lub kieliszka wódki, jak to
wśród dojrzałych Panów bywa, mamy nadzieję iż podczas sprzyjającej pogody spotkania przeniosą się w
plener.
04.05.2013 Kpt.Nemo
Top
|
Rozdział 1
Postanowienia ogólne
§ 1.
Łódzki Klub Modelarzy Kolejowych zwany dalej "Klubem", jest dobrowolnym,
samorządnym klubem mającym na celu propagowanie inicjatyw, postaw i
działań sprzyjających znajomości historii kolejnictwa, rodzimej myśli
technicznej, upowszechniania modelarstwa kolejowego jako środka
wychowania politechnicznego młodzieży.
§ 2.
Terenem działania Klubu jest obszar Rzeczypospolitej Polskiej, a
siedzibą jego władz jest miasto Łódź.
§ 3.
Klub działa na podstawie przepisów ustawy "Prawo o stowarzyszeniach" (
Dz.U. z 1989r. Nr 20 poz.104 z późniejszymi zmianami), oraz niniejszego
statutu, z tego tytułu posiada osobowość prawną.
§ 4.
Klub może być członkiem krajowych i międzynarodowych organizacji o
podobnym charakterze.
§ 5.
Czas działalności Klubu jest nieograniczony.
§ 6.
Klub realizuje swoje cele poprzez:
1. Organizowanie i udział w wystawach tematycznych.
2. Pozyskiwanie dokumentacji fotografcznej, rysunkowej itp. taboru,
obiektów kolejowych itp.
3. Budowę modeli taboru i infrastruktury.
4. Wycieczki połączone z przejazdami zabytkowym taborem i zwiedzaniem
miejsc mających niewymierny związek z historią kolei.
5. Współpracę z instytucjami i organizacjami związanymi z transportem
szynowym oraz muzeami, skansenami i osobami prywatnymi.
§ 7.
Działanie Klubu, pełnienie statutowych funkcji oraz realizacja
wytyczonych celów opiera się wyłącznie na pracy społecznej członków.
§ 8.
Członkiem Klubu może być osoba fizyczna i prawna. Osoba prawna może być
jedynie członkiem wspierającym.
§ 9.
Członkowie mogą być zwyczajni, honorowi oraz wspierający. Członkowie
honorowi i wspierający nie posiadają biernego i czynnego prawa
wyborczego, mogą jednak doradzać. Nie mają obowiązku opłacania składek.
Członek zwyczajny składa pisemną deklarację członkowstwa, którą
zatwierdza Zarząd.
§ 10.
Osoby niepełnoletnie, w wieku powyżej 14 lat pragnące brać udział w
pracach Klubu otrzymują status członka po okazaniu pisemnej zgody
rodziców lub opiekunów.
§ 11.
Członkowie Klubu mają prawo brać udział w życiu Klubu, w szczególności
przysługują im:
1. Bierne i czynne prawo wyborcze.
2. Posiadanie legitymacji klubowej i noszenie odznaki.
3. Wnioskowanie we wszystkich istotnych dla działania Klubu sprawach.
4. Korzystanie z pomocy i opieki Klubu w swojej działalności.
§ 12.
Członkowie Klubu winni:
1. Dbać o dobre imię Klubu.
2. Przestrzegać postanowień Regulaminu.
3. Służyć radą i wsparciem pozostałym członkom Klubu.
4. Dbać o wzrost znaczenia Klubu na szerszym forum
5. Regularnie opłacać składki.
§ 13.
Zarząd na pisemny wniosek pięciu członków może przyznać tytuł Honorowego
Członka Klubu, osobie fizycznej lub prawnej, bądź instytucji, których
zasługi w znacznej mierze przyczyniły się do rozpropagowania idei Klubu
i pomogły w ich realizacji.
§ 14.
Skreślenie z listy czlonków Klubu następuje przez:
1. Rezygnację złożoną na ręce Zarządu.
2. Wykluczenie przez Zarząd za:
- zaleganie z wpłatami za składki,
- działalność nie licującą z założeniami Statutu Klubu,
- jawne naruszenie postanowień Statutu,
- umotywowany wniosek trzech członków Klubu,
- utratę praw obywatelskich.
3. Śmierć członka.
§ 15.
Od uchwały Zarządu dotyczącej wykluczenia członkowi przysługuje
odwołanie w terminie 14 dni do Walnego Zgromadzenia Członków Klubu,
składane na ręce Komisji Rewizyjnej. Ustalenia Walnego Zgromadzenia są
ostateczne.
§ 16.
Na spotkaniach Klubu zabronione jest propagowanie wszelkich ugrupowań
politycznych lub religijnych, prowadzenie akcji werbunkowych do tychże,
prowadzenie działalności marketingowej itp. niezwiązanych ze statutowymi
celami Klubu.
Rozdział 1.1
§ 17.
Władzami Klubu są:
1. Walne Zgromadzenie Członków
2. Zarząd
3. Komisja rewizyjna
§ 18.
1. Pierwsza kadencja wszystkich władz trwa od daty zarejestrowania Klubu
do końca roku kalendarzowego, w którym miała miejsce rejestracja.
2. Następna kadencja wszystkich władz Klubu trwa 5 lat.
§ 19.
Najwyższą władzą Klubu jest Walne Zgromadzenie Członków.
1. Walne Zgromadzenie zwołuje Zarząd, co najmniej jeden raz na dwanaście
miesięcy lub częściej na wniosek, co najmniej 2 członków Komisji
Rewizyjnej powiadamiając o jego terminie, miejscu i propozycjach
porządku obrad wszystkich członków pisemnie, na co najmniej 14 dni przed
terminem obrad.
2. W Walnym Zgromadzeniu winno uczestniczyć, co najmniej trzy czwarte
członków uprawnionych do głosowania w pierwszym terminie, a w drugim
terminie, który może być wyznaczony o godzinę później tego samego dnia -
może ono skutecznie obradować bez względu na liczbę uczestników.
3. W Walnym Zgromadzeniu mogą uczestniczyć członkowie Klubu i zaproszeni
goście.
4. Do kompetencji Walnego Zgromadzenia należy:
a) uchwalenie programu działania Klubu,
b) rozpatrywanie i zatwierdzanie sprawozdań Zarządu i Komisji
Rewizyjnej,
c) uchwalanie porządku obrad,
d) udzielanie absolutorium ustępującemu Zarządowi,
e) wybór członków Zarządu i Komisji Rewizyjnej, uchwalanie zmian
statutu, podjęcie uchwały w sprawie rozwiązania Klubu,
g) rozpatrywanie skarg członków na działalność Zarządu.
h) rozpatrywanie odwołań w przedmiocie skreślenia z listy członków.
§ 20.
1. Uchwały Walnego Zgromadzenia zapadają przy obecności minimum trzech
czwartych zarejestrowanych członków, większością głosów tj. połowa
obecnych głosujących plus jeden w pierwszym terminie.
2.Jeżeli niemożliwe jest uzyskanie quorum w pierwszym terminie, Walne
Zgromadzenie wyznacza drugi termin głosowania ( np. o godzinę później
tego samego dnia ), w którym quorum nie jest wymagane.
3. Każdemu Członkowi przysługuje jeden głos.
§ 21.
1. Zarząd sklada się z 3 członków wybranych przez Walne Zgromadzenie.
2. Zarząd sklada się z:
- Prezesa,
- jednego Wiceprezesa,
- skarbnika pełniącego także funkcję kronikarza.
3. Prezesa powołuje i odwołuje Walne Zgromadzenie na 5-letnią kadencję z
wyjątkiem § 18. pkt 1.
4. Zarząd konstytuuje się na pierwszym zebraniu po wyborach.
5. Do kompetencji Zarządu należy:
a) przyjmowanie nowych członków Klubu,
b) reprezentowanie Klubu na zewnątrz i działanie w jego imieniu,
c) kierowanie bieżącą pracą Klubu,
d) zwoływanie Walnego Zgromadzenia,
e) ustalanie wysokości składek członkowskich.
§ 22.
1. Komisja Rewizyjna składa się z 3 członków wybranych przez Walne
Zgromadzenie, nie będących członkami Zarządu.
2. Komisja Rewizyjna składa się z przewodniczącego, wiceprzewodniczącego
i 1 członka.
3. Do kompetencji Komisji Rewizyjnej należy:
a) kontrola bieżącej pracy i finansów Klubu,
b) składanie wniosków w przedmiocie absolutorium na Walnym Zgromadzeniu,
c) występowanie z wnioskiem o zwołanie Walnego Zgromadzenia.
§ 23.
1. Uchwały Zarządu oraz Komisji Rewizyjnej zapadają większością głosów
tj. połowa obecnych uprawnionych do głosowania plus jeden, przy
obecności minimum trzech czwartych zarejestrowanych Członków, w
pierwszym terminie.
2. Jeżeli niemożliwe jest uzyskanie quorum w pierwszym terminie wyznacza
się drugi termin głosowania, w którym quorum nie jest wymagane.
§ 24.
Na miejsce wakujące w Zarządzie Klubu lub w Komisji Rewizyjnej
dokoptowuje się Członków Klubu w ilości nie większej niż 1 /3 skladu.
§ 25.
1. Majątek Klubu powstaje ze składek czlonkowskich i darowizn.
2. Funduszami i majątkiem Klubu zarządza Zarząd.
3. Do reprezentowania Klubu oraz do zaciągania zobowiązań majątkowych są
upoważnieni dwaj członkowie Zarządu równocześnie, w tym zawsze Skarbnik
Klubu.
4.Po upływie każdego roku kalendarzowego, najpóźniej do 20 dnia
pierwszego miesiąca Zarząd zobowiązuje Skarbnika do wręczenia każdemu
członkowi Klubu sprawozdania zawierającego:
- Rejestr wpływów i rozchodów,
- Rejestr nieruchomości i ruchomości.
§ 26.
1. Klub rozwiązuje się na podstawie uchwały Walnego Zgromadzenia lub w
innych przypadkach przewidzianych w przepisach prawa.
2. Podejmując uchwałę o rozwiązaniu Klubu Walne Zgromadzenie określa
sposób jego likwidacji oraz przeznaczenia majątku klubowego.
3. W sprawach nie uregulowanych niniejszym statutem mają zastosowanie
przepisy "Prawa o Stowarzyszeniach".
4.W przypadku rozwiązania Klubu na podstawie własnej uchwały Walne
Zgromadzenie wybiera Komisję Likwidacyjną i określa jej kompetencje,
rolę Komisji Likwidacyjnej może powierzyć Zarządowi Klubu.
Top
|