Tak jak przez ostatnie trzy lata tak i w tym roku w Bielsku Białej odbyły się warsztaty modelarskie, których organizatorem był Anatol Gacek szerzej znany jako Tololoko. Nasza klubowa ekipa "warsztatowa" składała się z czterech osób: ja, czyli Jakub Rakus oraz Andrzej Cieśliczki, Krzysztof Koj i Radosław Pasternak. Niestety z różnych przyczyn wybraliśmy się tylko w czwórkę wraz z jednym modułem "cukrowniczej" części naszej makiety.
Mimo wszystko po krótkiej i miłej podróży stawiliśmy się punktualnie na czas w sobotni poranek pod bielskim Domem Muzyki gdzie miała odbyć się cała impreza. Dół budynku zajęli miłośnicy transportu kolejowego, piętro zaś było przeznaczone dla budujących modele z kartonu.
Rozstawienie naszego "stoiska" nie zajęło nam zbyt wiele czasu, dlatego po chwili ja z Kudłatym ulotniliśmy się na położony niedaleko dworzec Bielsko Biała Główna. W chwili, gdy weszliśmy na peron do składu retro właśnie podstawiał się parowóz Tr12 z Chabówki. Cały skład miał kursować na szlaku Bielsko Biała - Żywiec przejeżdżając tą trasę trzy razy w tą i z powrotem, jednak jak się potem okazało było trochę inaczej. Parowóz utrzymany w idealnym stanie, podobnie jak wagony, prezentował się bardzo okazale na Bielskim dworcu. Aby oglądający go tłumnie gapie poczuli się bardziej jak w dawnych czasach po peronie paradowało dwóch żołnierzy w strojach armii CK, dama w obszernej sukni, a także kataryniarz wygrywający skoczne melodie na swym dziwacznym urządzeniu. Parowóz niestety do sfotografowania był trudny, bo oblepiły go szczelnie pasożyty, więc my zajęliśmy się jamnikami (ET41), które co chwila zjawiały się z krótkimi składami towarowymi jadąc w kierunku granicy Słowackiej.
O godzinie 16 ponownie na stacji miał pojawić się parowóz. Kilka minut przed wyznaczoną godziną ustawiliśmy się na wiadukcie drogowym przed wyjazdem z tunelu prowadzącego pod miastem. 10 minut, 20 minut... pół godziny... a tu parowozu ani widać, ani słychać. Mogłaby chociaż stonka przyciągnąć sam skład a tutaj nic. Po zmarnowanej godzinie zaczęliśmy się człapać z na stację a tutaj kolejna porażka, nie zdążyliśmy nawet wyjąć aparatów, a tuż pod nami przemknął ekspres z Krakowa ze słowacką lokomotywą i wagonami. Nawet nie zarejestrowaliśmy, jaka to była lokomotywa.
Pierwszy dzień zakończył się wizytą całej "kolejowej" ekipy targowej w restauracji "Mimoza" należącej do naszego gospodarza Tololoko. Wyśmienite jedzenie i przyjemny wystrój nastawiły nas optymistycznie. Jednak tacy podróżnicy jak ja i Kudłaty za długo w miejscu nie usiedzą, więc po posiłku udaliśmy się tam gdzie poprzednio. Tutaj spotkaliśmy EP09 w "strażackim" czerwonym malowaniu PKP Cargo a także odpicowanego kibla, czyli EN57 po modernizacji. Nowy kibel prezentuje się dobrze (kibel - dobrze, te słowa do siebie nie pasują, a jednak!). Oprócz nowego malowania i zupełnie nowych przodów z jedną dużą szybą, wykonanych z tworzywa sztucznego, wymieniono w nim sprężarkę i przetwornicę oraz wózki, a co za tym idzie także silniki.
Do naszej kwatery, czyli Domu Turysty PTTK wróciliśmy około godziny 12 i padnięci poszliśmy od razu spać.
Dzień następny przebiegał podobnie do poprzedniego, czyli Andrzej z Krzyśkiem pilnowali naszego "stoiska" i sprzedawali modele, a ja z Kudłatym buszowaliśmy po torach. Około godziny 15, kiedy pierwsi wystawcy zaczęli opuszczać teren warsztatów, spakowaliśmy się także my. Pożegnaliśmy się ze znajomymi i ruszyliśmy do domu, czas nas naglił, więc niestety nie udało nam się odwiedzić stacji w Zwardoniu, co wcześniej planowaliśmy. Mimo wszystko imprezę można zaliczyć do udanych. W tym miejscu należą się wyrazy szacunku i uznania dla organizatora warsztatów, pana Anatola Gacka. W ten sposób powinny być właśnie organizowane tego typu imprezy. Poczęstunek, nocleg, drobne upominki dla wystawców - to zachęca do uczestnictwa w tej imprezie w kolejnych latach. Wielkie brawa za taką organizację dla Tololoka, co poniektórzy (między innymi pan F. z Łodzi) mogą się od niego wiele nauczyć.
Relację napisał Jakub Rakus
Widok na większość "warsztatowych" stoisk Foto: Jakub Rakus
Nasze cudne stoisko Foto: Jakub Rakus
Parowóz i kataryniarz Foto: Jakub Rakus
Odjazd pociągu "retro" z parowozem Tr12-25 ze stacji Bielsko-Biała Główna Foto: Radosław Pasternak
Siódemka nr 545 i dziewiątka nr 019 Foto: Jakub Rakus
SM42-916 w trakcie manewrów Foto: Jakub Rakus
Widok z kładki na perony Foto: Jakub Rakus
Bardzo ładny jak na komunistyczny budynek post. manewrowego Foto: Jakub Rakus
ET41-149 ze składem szutrówek Foto: Radosław Pasternak
EU07-097 na tle "jamników" Foto: Radosław Pasternak
Spalinowa siódemka? Foto: Radosław Pasternak
ET41-136 Foto: Radosław Pasternak
Super-Kibel Foto: Radosław Pasternak
Tunel pod miastem Foto: Radosław Pasternak
EU07-310 wyjeżdża z tunelu Foto: Jakub Rakus
Czerwona dziewiątka Foto: Jakub Rakus
Zwykła żółto-brązowa dziewiątka z pociągiem InterCity Foto: Radosław Pasternak
To jeździ? Zardzewiała EU07-209 z pociągiem do Katowic Foto: Jakub Rakus
Widok z kładki w strone wyjazdu na Katowice, z przodu SM42-965 Foto: Jakub Rakus
Stonka manewruje z osobowym składem Foto: Jakub Rakus
ET41-110 oczekuje na odjazd Foto: Radosław Pasternak
Pamiątkowy kubek - prezent od organizatorów Warsztatów