Na imprezę w Rogaliku z okazji pięciolecia klubu H0 pojechała ekipa w składzie Acid Kudłaty i Jarek, z makietą stacji Szadek, o stronie logistycznej nie wspomnę, jak zwykle pomagali stali członkowie klubu, a co najbardziej cieszy, młodzież.
Niestety nie mogliśmy być tam przez cały czas, korzystając z uprzejmości Sławka wybraliśmy się we trójkę na sobotę, coby choć przez chwilę oko ucieszyć miłym sercu widokiem.
Podróż minęła nam w zasadzie dość szybko, z małym postojem w okolicach elektrowni Adamów, niestety „krokodyle „ tego dnia chyba zaspały, kilka wdechów dość rześkiego powietrza i prowadzeni głosem Pani z GPS-u po „chwili” już na miejscu byli.
Tłok i gwar, sala zdała się z lekka przymała, ale też w pewnym sensie duże hale w znikomym stopniu zapełnione makietami, to tez nic interesującego.
Rozpełzliśmy się, Sławek cykał fotki, ja oddałem się temu co uwielbiam czyli gadaniu, Andrzej rozchwytywany przez modelarzy nie miał chwili spokoju.
Większość makiet znana choć z widzenia, po raz pierwszy most Piotra”Medyka” Loski zobaczyliśmy i mała parowozownię na odgałęzieniu szlaku modelarza z Krakowa, Marka Klimczyka. Jakość jak zwykle różna, od małych arcydziełek, po sztampowo wykonane „solidne” makiety.
Pan Leszek Lewiński jak zwykle pracowicie z kamerą, wraz z żona Małgorzatą przeprowadzał wywiady z każdym z uczestników, a efekty można zobaczyć na Youtubie w PMM H0 Telewizji, kawał solidnej roboty.
Pora żniw
Medykowy most
Gdzieś w polu
Byk w pracy
Lubimy mosty i wiadukty
Legenda polskiej motoryzacji
Pikowska stonka
Na Szadku
Wokół nastawni coraz więcej zieleni
Miło się spotkać ze znajomymi, pogadać, pożartować, w pewnym stopniu to taka „rodzina” i dlatego czas nieubłaganie upływa i daje dyskretne znaki że już czas, a ponieważ być w okolicach Wolsztyna i nie zajrzeć do szopy, to nietakt co najmniej, ruszamy około pierwszej godziny, zostawiając kolegów naszych, gotujących się do posiłku, i żwawo pomykamy do mekki mikoli.
A na miejscu, cisza i spokój, na bocznym torze oelka z dwoma wagonami, chwilę przed wróciła ze szlaku, w peronach niczego nie widać, jeno przy Helenie zimnej jak żona po czterdziestu latach nieudanego pożycia, tłumy młodzieży. Zamiast w galerii handlowej, no bo chyba jakaś w tym mieście jest, zamiast na trzepaku z kolegami lub parkowej ławce oddawać się opluwaniu trotuaru, ta czereda ubrana w kombinezony, ze szmatami w dłoniach, oblepia peemkę jak stonka nać ziemniaczaną, i w atmosferze dobrej zabawy co słychać, pucuje naszą „żabcię „ na paradę parowozów która za tydzień ma się odbyć. Przyznam że widok ten serce me ucieszył niepomiernie, co może sprawić odpowiedni dowódca i zachęta, brawo młodzieży! Kraj ten gdyby z Was przykład wziął, potęgą stał by się, miast w ruinę i stagnacje popadać.
Odpicowana tekatka
Pusto ja w portfelu przed wypłatą
W oczekiwaniu na paradę
Wypoczynek po pracy
Ale dość polityki, obrzydliwej, słońce piękne i taka cisza aż nie che się jechać, ale mus to mus, i znów połykamy kilometry, na chwilę zatrzymując się na obiad w barze, w którym w części ekskluziv akurat zaczyna się wesele. Obsłużeni zostaliśmy szybko, podejrzewam że załapaliśmy się na menu weselne, bo potrawy świeże i szybko podane, smaczne i niedrogie. Posiłek umilał nam w telepatrzydle kanał „Discopolo TV”, ale to już temat do socjologicznych rozważań na temat gustów.
Poprzez łąki i pola krainy naszej, zygzakowatą wstęgą dróg, do domu, mijając wieżę ciśnień miejską w Jarocinie na sprzedaż, do domu rodzinnego docieramy.
Zmęczony bo już lata nie te ale zadowolony dziękuję Sławkowi za możliwość zobaczenia imprezy w Rogaliku, oraz razem z Andrzejem za miłe towarzystwo i czas spędzony na dyskusjach.
Dla Was relacja z krótkiej wizyty w Rogaliku, Wasz korespondent terenowy Kpt. Nemo
Napisane przez Acid_Rain
dnia czerwiec 18 2013
13460 czytań
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony Zaloguj się , żeby móc zagłosować.